poniedziałek, 18 lipca 2016

Przyszła bajka do Wojtusia






Przyszła bajka do Wojtusia,

podskakuje, klaszcze w ręce.

Wojtuś słodko się uśmiecha,

bajka biega coraz prędzej.

Wolniej proszę - szepcze Wojtuś.

- I troszeczkę ciszej nieco!

A tu spod kanapy małe kotki figle psocą!


Jest  gałganków zgrabna kula,

kotki chcą ją złapać chytrze.

Nagle cóż to, skąd się wzięłaś?

Gałgankowa kaczka drepcze w stronę rzeczki.

 - Rzeczka w moim pokoiku?

Trudno wierzyć, ale Wojtuś złapał łódkę,

co leżała na półeczce.

- Proszę, wsiadaj kaczko miła,

by pióreczek nie zamoczyć.

Kaczka trochę oburzona:

-  Dziękuję, ale nie w kaczym zwyczaju

 pływać łódką po strumieniu.

- Bywaj Wojtku, a na łódkę zaproś Henię.

- Jaką Henię , cóż ta bajka mi wymyśla!

Już miał krzyknąć w wielkiej złości:

- Nie spodziewam się dziś gości!

Wtem usłyszał miły głosik.

 Kto to puka do mych drzwi?

- To ja Henia, otwórz proszę!

Chcę nad rzeczkę!  Mam kalosze!

- Niepotrzebne, bardzo proszę!

Wsiadaj na łódeczkę małą.

Bajka też się z nami zmieści.

Teraz słuchaj , to początek

 nowej fajnej opowieści.

Kotki tylko  mocno spały

na fotelu wiklinowym,

właśnie figle im się śniły

z  pajacykiem gałgankowym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz