Zosia namalowała i
wycięła dwa motyle. Zrobiła im miejsce na niebieskiej półce obok okna.
- Marzę o wiośnie! –
odezwał się różowy motylek.
Na poduszce siedziała mała
kaczuszka i dołączyła się do rozmowy:
- Skądże, popatrz, już
niedługo. Tam w pudełku są szmatki żółte i beżowe, skrojone na kształt kaczki.
Będziesz miała siostrę, poczekaj cierpliwie.
- Możesz też z nami pogadać,
albo zagrać w słowa! – dodał drugi motylek.
Nagle na parapecie zjawił
się królik. Był beżowy z żółtymi uszami i łapkami. Na głowie miał czerwoną
łatkę.
- Zapraszam was mili
goście do koszyka! Pojedziemy do Gałgankowej Doliny!
- Do koszyka? – zdziwił
się różowy motyl, patrząc na koszyk wyścielony zielonym dywanem. Królik zaczął
opowiadać dalej, jak pięknie i wiosennie jest w Gałgankowej Dolinie. Kaczka,
nie namyślając się długo jako pierwsza zdecydowała się na podróż.
Ciekawa świata, zawsze marzyła o tym, by popływać w wodzie, ale Zosia wiele razy powtarzała, że kaczki gałgankowe nie mogą się moczyć.
Za kaczką do koszyka
wskoczyły motylki. Po chwili znaleźli się na miejscu. Tam w dolinie wszystko było
ze szmatek. Kaczka weszła do niebieskiej wody i zaczęła pływać, głośno krzycząc
z radością:
- Jeszcze taka szczęśliwa
nie byłam nigdy, jak bardzo kocham wodę!
Motylki zaś fruwały nad
rzeką, co jakiś czas oddalając się, by usiąść na kwiatku.
Nagle rozległa się
spokojna, cicha muzyka. Całą dolinę ogarnął wspaniały nastrój, słońce dało dużo
ciepła i światła.
Patrzcie! - krzyknęła kaczka. - Kto to może być? - Wzdłuż rzeki szła śliczna dziewczyna z
kwiatami w dłoni. W tejże chwili odezwał się królik:
Radość, śpiewy ptaków, muzyka w wykonaniu
świerszczy, rozbrzmiewały nad całą doliną. Motylom i kaczce wydawało się, jakby
ta kraina była zawsze ich ojczyzną.
- Szkoda, że musimy wracać
do domu! – narzekał różowy motylek.
- Super tu jest, ale czeka
na nas Zosia – odpowiedział mu przyjaciel.
Po chwili kaczuszka,
motyle i królik znaleźli się w koszyku, a potem w swoim pokoju. Rano Zosia
wcześnie wstała.
Podeszła do okna, a tam
mocno zaświeciło słonko i z daleka zaczęły dochodzić głosy śpiewających ptaków.
- Czyżby wiosna już
przybyła do nas? – odezwała się dziewczynka.
Na te słowa królik aż
podskoczył do góry, odpowiadając:
- W Gałganowej Dolinie witaliśmy ją z kaczuszką i motylami!
- I mnie tam nie było? A ty skąd się tu wziąłeś, skąd ten koszyk i
śliczna szmatka w kwiatki? Już nic nie rozumiem!
- Taką samą suknię miała
na sobie wiosna! – zawołał różowy motyl.
- A ja przyjechałem w
koszyku z Gałgankowej Doliny i chcę tu na trochę zostać – wytłumaczył królik.
Zosia wystroiła lalkę Zuzę
w suknię i posadziła na swoim stoliczku.
Obok Zuzy usiadł królik i
przyfrunęły motyle.
- Super, mamy wiosnę w
naszym pokoju! Nawet przybyła moja bliźniaczka! – dodała rozradowana kaczka.
- Na drugi raz pojadę z
wami do Gałgankowej Doliny.
W pokoju Zosi zrobiło się
wesoło i wiosennie. Po chwili dziewczynka zaczęła opowiadać głośno nową bajkę.
Mama podeszła do drzwi i pomyślała:
- Jak tu cicho! Usiądę i też posłucham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz