piątek, 19 czerwca 2015

Henio i Sandałek z Gałgankowej Doliny



Henio wrócił do domu z placu zabaw w niezbyt dobrym humorze. Mama od razu zapytała:
- Co się stało? Coś cię boli?
- A może ktoś ci dokuczył? – zainteresowała się bratem Monika.
Henio odwrócił głowę, po chwili spojrzał na mamę i siostrę. Lekko uśmiechając się powiedział:
- Nic mi nie jest i nikt mi  nie dokuczył……
- Więc co ci jest?
Henio w końcu zaczął opowiadać:

- Rozmawiałem z koleżankami i kolegami. Oni opowiadają o Gałgankowej Dolinie. Jest tam kolorowo, wesoło, pełno gałgankowych stworków. Rosną piękne kwiaty, latają ptaki, motyle. Ja bym też chciał….
- Heniu, ty możesz przeżyć taką przygodę, jeśli naprawdę będziesz o niej marzył – wyjaśniła Monika.
- Ale jak? Gałgankowa Dolina u jednych jest za białym płotem, u innych w ogrodzie, albo… sam nie wiem. Tyle się nasłuchałem.
- Heniu, ta dolina istnieje w wyobraźni twoich kolegów i koleżanek ona jest w bajce – tłumaczyła dziewczyna.
Gdy Henio kolorował obrazki, mama z siostrą o czymś szeptały. Potem zaprosiły go na pyszną kolację. Wieczorem chłopiec wcześnie położył się do łóżka, chciał szybko zasnąć i zamknął oczy. Nagle ktoś odezwał się:
- Heniu, nie śpij jeszcze przez chwilkę.
- Kto to mówi? – zapytał zaciekawiony.
- To ja Sandałek.
Chłopiec spojrzał w stronę swoich pantofli, stały równiutko przy łóżku, ale sandałków nie dojrzał. Ten ktoś znowu wyszeptał:
- Jestem krasnalem, a nazywam się Sandałek.
Krasnal zbliżył się do łóżka, Henio posadził go na swojej kołdrze i poczuł się bardzo szczęśliwy. Po chwili zapytał:
- Skąd się wziąłeś w moim pokoju?
- Z Gałgankowej Doliny.
- Naprawdę? A gdzie ona jest?
- W twojej szafie!
- Nie wierzę!
- Jeśli uwierzysz, opowiem ci o sobie.
Henio uważnie słuchał wpatrując się w uśmiechniętą buzię krasnala, jego granatowe oczy , rude włosy i śmieszną czerwoną czapkę.
Dowiedział się, że krasnal mieszka na drzewie w małym domku obok pająka Kordonka. Nie miał pojęcia jak się nazywa i pewnego dnia wygrzebał w ziemi tabliczkę z napisem „SANDAŁEK”. Ucieszył się, że znalazł swoje imię.
Henio uważnie słuchał opowieści, aż zasnął.
Na drugi dzień wstał bardzo szczęśliwy. Zaraz opowiedział o Sandałku mamie i siostrze. Po chwili zerwał się i pobiegł do swojego pokoju. Otworzył szafę i zobaczył w niej powieszone ubrania. Trochę ogarnął go żal, ale przyszła mu nowa myśl do głowy i zaczął wszystko przesuwać. Nagle chłopiec uśmiechnął się sam do siebie. Ujrzał namalowane drzewo, a na nim małego krasnoludka, całego ze szmatek.
Wziął go w swoje ręce i pobiegł do mamy i siostry.
- Patrzcie, to mój Sandałek! To on mi opowiadał o sobie. A w mojej szafie zaczyna się Gałgankowa Dolina. - Siostra uśmiechnęła się do brata, mówiąc:
- A mówiłyśmy ci….. Tu Henio przerwał:
 - Wiem, posadzę Sandałka na szafce obok łóżka. Będę  mu śpiewał piosenki, a on mi opowie znowu coś ciekawego.
Po dwóch dniach Henio miał urodziny. Na prezent dostał książkę „Niezwykłe przygody krasnala Sandałka”. Gdy zobaczył okładkę, zaczął głośno krzyczeć:
- Super, super! Dziękuję wam, to o moim krasnoludku!
Gdy wertował kartki, głośno komentował obrazki:
- To domek na drzewie, a to tabliczka z imieniem krasnala. O! Jest jego przyjaciel Kordonek!
- Skąd Ty o tym wiesz? – zapytała z zaciekawieniem siostra.
- Sandałek mi o tym opowiadał. A teraz proszę was o przeczytanie mi tej książki.
Henio usiadł wygodnie na swoim krzesełku, trzymając na kolanach Sandałka. Mama siedząc obok, czytała mu stronę po stronie. Chłopiec słuchał uważnie, wyobrażając sobie łąkę, las, pałac mrówek, słowika, złote buciki. Na koniec podziękował mamie, przytulił mocno swojego krasnoludka i powiedział:
- Czułem się jakbym tam był razem z Sandałkiem. Muszę nauczyć się czytać, książki są takie ciekawe!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz