środa, 4 marca 2015

Bajka, kotek i kalosze







W dużych kaloszach w niebieskie kropki

ukryła się bajka o kotku,

o takim małym w zielonym kubraczku,

który podobno nic nie potrafi.

Bajka się martwi, co zrobić z kotkiem,

więc go ukryła w kaloszach w kropki.


Jak wyjdzie na trawkę? Jak wskoczy na płotek,

gdy nawet własnego cienia - boi się kotek.

Bajka mu szepcze słówka do ucha,

zaprasza na spacer do lasu, nad rzeczkę.

Lecz kotek wymyślił własną przechadzkę,

z kalosza do kalosza – na odczepkę.

Bajka jest kotkiem bardzo zmartwiona.

 - Tu się nie dzieje nic ciekawego!

Już miała zamiar pozbyć się kaloszy,

 albo po prostu zmienić bohatera,

gdy przyszedł jej pomysł nowy do głowy.

Zaczepię wiatr - to mędrzec prawdziwy,

może coś doradzi, by bajkę o kocie ożywić.

Wiatr potrząsnął mocno swą czupryną rudą

i ulepił z piórek piłkę, rzucił przed kalosze.

 Tu nie trzeba było czekać długo.

Zerwał się nasz kotek, goni piłkę żwawo,

 wiatr piórkami kręci w górę, w lewo, w prawo.

Wreszcie kocur wbił pazury, trzyma zdobycz mocno.

Położył się w trawie, by nieco odpocząć.

Zasnął i spałby dość długo,

 ale cienki głosik nie dał mu spokoju.

Rzucił się nasz kotek za malutką myszką.

- Ach! Za taki obiad oddałbym wszystko!

I tak by się stało z myszką w białe łatki,

gdyby nie fakt, że to myszka Hani, uszyta ze szmatki.

Hania klaszcze w ręce

- Popatrz mamo! Wrócił nasz kotek, naleję mu mleka!

- A czyje pod płotem leżą kalosze?

Kotek wskoczył w trawę i podniósł kalosze.

- Weź je sobie droga Haniu, bardzo proszę!

Bajka cicho odleciała do swej małej chatki,

teraz szyje gałgankową kaczkę do zaczarowanej baśni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz