środa, 18 marca 2015

Wiosna w pokoju Zosi




Zosia namalowała i wycięła dwa motyle. Zrobiła im miejsce na niebieskiej półce obok okna.

- Marzę o wiośnie! – odezwał się różowy motylek.

- Ja o tym samym myślę! – odpowiedział mu przyjaciel.

Na poduszce siedziała mała kaczuszka i dołączyła się do rozmowy:

- Skądże, popatrz, już niedługo. Tam w pudełku są szmatki żółte i beżowe, skrojone na kształt kaczki. Będziesz miała siostrę, poczekaj cierpliwie.

- Możesz też z nami pogadać, albo zagrać w słowa! – dodał drugi motylek.

Nagle na parapecie zjawił się królik. Był beżowy z żółtymi uszami i łapkami. Na głowie miał czerwoną łatkę. 



- Zapraszam was mili goście do koszyka! Pojedziemy do Gałgankowej Doliny!

- Do koszyka? – zdziwił się różowy motyl, patrząc na koszyk wyścielony zielonym dywanem. Królik zaczął opowiadać dalej, jak pięknie i wiosennie jest w Gałgankowej Dolinie. Kaczka, nie namyślając się długo jako pierwsza zdecydowała się na podróż. 


Ciekawa świata, zawsze marzyła o tym, by popływać w wodzie, ale Zosia wiele razy powtarzała, że kaczki gałgankowe nie mogą się moczyć.
Za kaczką do koszyka wskoczyły motylki. Po chwili znaleźli się na miejscu. Tam w dolinie wszystko było ze szmatek. Kaczka weszła do niebieskiej wody i zaczęła pływać, głośno krzycząc z radością:

- Jeszcze taka szczęśliwa nie byłam nigdy, jak bardzo kocham wodę!

Motylki zaś fruwały nad rzeką, co jakiś czas oddalając się, by usiąść na kwiatku.

Nagle rozległa się spokojna, cicha muzyka. Całą dolinę ogarnął wspaniały nastrój, słońce dało dużo ciepła i światła.

Patrzcie! -  krzyknęła kaczka. - Kto to może być? -  Wzdłuż rzeki szła śliczna dziewczyna z kwiatami w dłoni. W tejże chwili odezwał się królik:

- Wiosna do nas przybyła! 

 Radość, śpiewy ptaków, muzyka w wykonaniu świerszczy, rozbrzmiewały nad całą doliną. Motylom i kaczce wydawało się, jakby ta kraina była zawsze ich ojczyzną.

- Szkoda, że musimy wracać do domu! – narzekał różowy motylek.

- Super tu jest, ale czeka na nas Zosia – odpowiedział mu przyjaciel.

Po chwili kaczuszka, motyle i królik znaleźli się w koszyku, a potem w swoim pokoju. Rano Zosia wcześnie wstała.

Podeszła do okna, a tam mocno zaświeciło słonko i z daleka zaczęły dochodzić głosy śpiewających  ptaków.

- Czyżby wiosna już przybyła do nas? – odezwała się dziewczynka.

Na te słowa królik aż podskoczył do góry, odpowiadając:

- W Gałganowej  Dolinie witaliśmy ją z kaczuszką i motylami!

- I mnie tam nie było?  A ty skąd się tu wziąłeś, skąd ten koszyk i śliczna szmatka w kwiatki? Już nic nie rozumiem!

- Taką samą suknię miała na sobie wiosna! – zawołał różowy motyl.

- A ja przyjechałem w koszyku z Gałgankowej Doliny i chcę tu na trochę zostać – wytłumaczył królik.

Zosia wystroiła lalkę Zuzę w suknię i posadziła na swoim stoliczku.

Obok Zuzy usiadł królik i przyfrunęły motyle.

- Super, mamy wiosnę w naszym pokoju! Nawet przybyła moja bliźniaczka! – dodała rozradowana kaczka.

Zosia zaczęła się uśmiechać i usiadła obok swoich gałgankowych ulubieńców.

- Na drugi raz pojadę z wami do Gałgankowej Doliny.

W pokoju Zosi zrobiło się wesoło i wiosennie. Po chwili dziewczynka zaczęła opowiadać głośno nową bajkę. Mama podeszła do drzwi i pomyślała:

 - Jak tu cicho! Usiądę i też posłucham.




                                  
          






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz